• Slider 7

     

    "Gdy wybierzesz ZAUFANIE, WSZYSTKO JEST MOŻLIWE"

    zarezerwuj sesję

  • Slider 38

    „Świat zewnętrzny jest odbiciem naszej wewnętrznej rzeczywistości"

    Zarezerwuj sesję

  • Slider 14

    "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz myślał, że taki jest Twój los" - C.G. Jung

    Zarezerwuj sesję

Ogniste Skrzydła – Poddanie się Niepewności

Puszczenie wodzy kontroli i poddanie się życiu takim, jakie jest, wydaje się straszne. Możemy obawiać się, że przeoczymy lub utracimy coś cennego, gdy tylko postanowimy na chwilę odpocząć. Możemy się spodziewać nadejścia kłopotów, jeśli pozwolimy sobie na uległość wobec stanu niepewności.

Pozwolenie sobie na wewnętrzny odpoczynek i stan bezczynności nie oznacza, że jesteśmy życiowymi ignorantami, ani że staramy się odpychać od siebie nasze lęki, gdy tylko się pojawiają. Akceptacja życia wraz z jego niepewnością i przyzwolenie na to by toczyło się własnym torem jest ścieżką wojownika ku bardziej radosnemu, zabawnemu i spokojnemu życiu. Pochylanie się nad naszymi lękami i wyciąganie z nich nauki jest nieodłączną częścią tej podróży.

Nie będziemy w stanie wyzwolić się spod kontroli bez pełnego współczucia podejścia do sprawy naszego fałszywego poczucia tożsamości. Owo fałszywe poczucie złożone jest w dużej mierze z naszych lęków, ponieważ nasz, stworzony na przestrzeni lat obraz siebie, ukazuje się w szczególności w chwilach, gdy czujemy strach. To jest dar strachu - pokazuje nam, czy wciąż trzymamy się naszego fałszywego poczucia siebie. Kiedy zaczynamy kwestionować i przyglądać się uważnie temu, czego się boimy, możemy zaobserwować system przekonań, który odpowiada za pojawianie się danych stanów emocjonalnych. Istnieje wiele metod badania naszych obaw. Ten, który uważam za najskuteczniejszy, to proste badanie strachu, kwestionowanie go - możesz zadawać pytania:

Co robię, gdy nie mogę poradzić sobie z tym, co się dzieje? Co wtedy sobie opowiadam? Co myślę o sobie, kiedy doświadczam tej emocji? Co odpycha i pociąga w danej sytuacji? Gdzie szukać siły i komu mogę zaufać?

Musimy chwilę nad tym posiedzieć. Jeśli to zrobimy, zaczniemy wyraźnie widzieć, co się dzieje, i uchwycimy moment, w którym uciekamy lub robimy wszystko, aby pozbyć się niewygodnych uczuć. Musimy pozostać przy tym doświadczeniu i zaakceptować to, co czujemy w tej chwili - akceptacja naszych pragnień i niechęci do sytuacji jest jej kluczową procesu. Musimy uważnie przyjrzeć się strategiom, których używamy, aby uciec od obecnej sytuacji i zauważyć te gry, które nasz umysł rozgrywa, aby uzyskiwać pożądane rezultaty. Puszczenie kontroli i podporządkowanie się chwili zawsze było dla mnie wyzwaniem i, jak zauważyłam, że dla wielu z nas też. Byłam pewna, że przywykłam do zmian. Ciągle podróżując po całym świecie od ponad 8 lat, codziennie stawałam w obliczu „dostosowywania się”. Zanim dotarłam do celu, myślałam już o tym, gdzie pójdę dalej. Następna wycieczka, następne warsztaty, następna przygoda, nowi przyjaciele. Czułam się swobodnie ze swoją samotnością, fakt iż radziłam sobie z nią tak dobrze nawet napełniał mnie powierzchowną dumą. Teraz zdaję sobie sprawę, że przemieszczanie się nie było dla mnie szczególnym wyzwaniem, ponieważ wcale nie przywiązywałam się do miejsc, rzeczy i ludzi. Zapewne ze strachu przed późniejszą rozłąką. Tak było dopóki nie trafiłam tutaj – do Indii. Nigdy bym nie przypuszczała, że poczuję kiedyś takie przywiązanie do ziemi, ludzi, rzeki, do prostego życia jakie teraz prowadzę. W pełni przywiązana do uczuć wywoływanych przez te proste doświadczenia, nie chciałbym by kiedykolwiek minęły.

 Pozbycie się „chciwości” i „niechęci” oraz poddanie się temu, co JEST, jest czymś, czego ten kraj bardzo mnie nauczył. To tak, jakby… budził mnie za każdym razem, gdy zamyślam się nad rezultatami obecnej sytuacji, nie tylko uświadamiając mi iż to jedynie procesy myślowe, ale także napełniając mnie siłą, by oprzeć się pokusie manipulacji emocjami, stale przypominając, że jestem ciekawa tego co nieznane. Za każdym razem, gdy powstrzymuję nawykowe zachowania kontrolne, burzę mury, czując ogromną moc mojego otwartego serca. Bycie tutaj przypomina mi, że muszę poddać się chwili i świadomie otwierać - pozostać nagim i podatnym na wszystko – tak jakby WSZYSTKO przychodzi i odchodzi w każdej z chwil.

Jeśli mamy serce wojownika, akceptujemy, że nigdy nie wiemy, co się z nami stanie. Możemy próbować kontrolować okoliczności życiowe, możemy nadal szukać bezpieczeństwa i przewidywalności, ale prawda jest taka, że ​​nigdy nie unikniemy niepewności. To część naszej przygody tutaj, na Ziemi. Aby w pełni przeżyć nasze życie, musimy uważnie przyjrzeć się, w jaki sposób odnosimy się do dyskomfortu. Nie akceptujemy niestabilności w naszym codziennym życiu za każdym razem gdy czujemy frustrację, za każdym razem gdy rozpraszamy nasze myśli chowając się za codziennymi czynnościami jak za tarczą mającą ochronić nas przed niepewnością. Prawda jest taka, że ​​w każdej chwili doświadczamy życia i śmierci. Każda chwila przychodzi i odchodzi w tym samym czasie.

Co czuję, gdy życie nie daje mi tego, czego chcę? Jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi spotkaniami, gdy nie wiem, co się wydarzy? Intensywne emocje pokazują nam, że gdzieś utknęliśmy. Wina nigdy nie leży w naszym rodzicu, pracy ani naszym partnerze. Musimy spojrzeć na zakłopotanie, rozczarowanie, irytację, strach w momencie, w którym przychodzą, czując, że są w pełni w naszym ciele. Musimy podnieść się i ruszyć naprzód w sytuacji, w której wolelibyśmy się ukryć lub uciec. Cenną właściwością emocji jest fakt iż, potrafią nas WYBUDZIĆ. A potem, nawet jeśli odejdziemy od destrukcyjnej sytuacji, nie będziemy działać w przestrzeni strachu, ale w stanie spójności i świadomości. Rozwiązanie przyjdzie naturalnie, bez usilnych prób kontrolowania swojego stanu emocjonalnego. Pozostawanie z niepewnością to sposób, w jaki uczymy się relaksować w chaosie, w jaki sposób możemy pozostać opanowani, gdy ziemia pod nami nagle znika. Jeśli będziemy urzeczywistniać naszą umiejętność czujności i ćwiczyć gotowość do odpoczynku w stanie niepewności, będziemy zdolni wracać do naszego życia raz za razem cokolwiek by się nie wydarzyło.

Kolejnym świetnym ćwiczeniem, którego się nauczyłam, jest zwracanie uwagi na swoje fizyczne odruchy, gdy czuję się niekomfortowo. Zwróć uwagę na wszelkiego rodzaju... np. drapanie, nawet gdy nic Cię nie swędzi. Bądź świadomy, w jaki sposób poruszasz swoim ciałem bez żadnego powodu lub raczej żeby stłumić ból – nawet jeśli jest to ból nie fizyczny, a emocjonalny.

Lub przyjrzyj się chwilą w których szukasz rozrywki. Zauważ jak unikasz choćby lekkiej nudy i bycia świadomym gdy przestaniesz dostarczać sobie bodźców z zewnątrz, jak starasz się wypełnić każdą wolną chwilę tylko dlatego, by nie powstała przerwa. Lub gdy celowo sięgasz po alkohol będąc zajętym, żeby stłumić poczucie bezsilności.

Powyższe ćwiczenia mogą wydawać się trywialne, ale nawet tak prosta rzecz, jak zaobserwowanie momentu drapania się w głowę, gdy nic nas nie swędzi, zmieni nasz sposób myślenia. Pomoże nam to zrozumieć, w jakich chwilach zachowujemy się zwyczajnie, a w jakich impulsywnie, a także uchwycić różnicę między tymi zachowaniami. Możemy zacząć rezygnować z mentalności rozrywkowej i zobaczyć, że istnieje coś pomiędzy powstaniem pożądania (agresją, samotnością), a działaniem, które podejmujemy w rezultacie. W tej luce może być coś, czego musimy doświadczyć, ale nigdy nie będziemy w stanie, jeśli będziemy działać zbyt szybko. To ćwiczenie ma na celu przybliżyć nam moment utraty ziemi pod naszymi stopami, poprzez zauważenie, jak bardzo staramy się go uniknąć. Musimy zaobserwować, w jaki sposób i jak szybko dochodzimy do siebie, bo przytłaczających sytuacjach. Kiedy to sobie uświadomimy możemy wykorzystać to jako sposobność do pozostania otwartym do momentu aż sytuacja stanie się jasna i do bycia ciekawym tego, co nadejdzie potem.

 Kiedy trudno nam zaakceptować to, co dzieje się w obecnej chwili, możemy zacząć patrzeć na uczucia, które są obecne w naszym ciele i na historie, które z nimi wiążemy. Historie nasilają nasze emocje, a wielkim krokiem w naszej podróży jest przekonanie się, że nie mieszkają one nigdzie indziej poza naszą głową. Historia, którą wybieramy, aby powiedzieć sobie, o nas samych, aby dyktować, jak widzimy siebie i do czego jesteśmy zdolni. Aby odzyskać „ogniste skrzydła”, musimy porzucić nasz ludzki dramat i historie, które zrujnowały nasze życie. Wszyscy mamy ograniczenia, wyzwania, obawy i niepewność, ale jeśli pozwolimy im zdefiniować, w jaki sposób postrzegamy siebie, pozostaniemy uwięzieni w tych wzorcach, które są głęboko odciśnięte w naszej podświadomości i będziemy biernie patrzeć, kiedy przejmą nasze działania i wybory.

Porzucając historie i skupiając się na tym, co czujemy, możemy być w stanie przekształcić nasze emocje we współczucie dla siebie i innych. Za każdym razem, gdy czegoś doświadczamy, atmosfera otwiera się na miłość i współczucie, lub zamyka się – wyrażając urazę i separację, otwieramy się na wolność, będąc świadomym, że nic nie jest stałe. Połączenie z każdym doświadczeniem poprzez pełne zrozumienie go jest zawsze dobre. W przeciwieństwie do ucieczki lub zwyczajowego chowania się w bezpiecznej strefie fantazji czy też celowego, uzależniającego rozpraszania swojej uwagi. Bycie obecnym jest lepsze niż unikanie, nawet jeśli jest to bolesne.

Wszystko, co robimy w życiu, ma potencjał, by nas obudzić lub uśpić to, czy chcemy się obudzić, zależy od nas samych. Wkraczanie w nieznane i niepoddawanie się fałszywemu poczuciu bezpieczeństwa to najwyższa wolność. Pozostanie otwartym, nawet jeśli na początku może budzić niepewność, doprowadzi nas do wyzwolonego stanu umysłu. Musimy ciągle powtarzać sobie: pozostań otwarty, bez względu na wszystko. Porzucenie naszego fałszywego poczucia tożsamości - pomysłu, kim jesteśmy, kim są inni, jak ważni jesteśmy na świecie, jak powinniśmy być i co powinniśmy mieć - przypomni nam, aby nie brać życia na serio, ale z poczuciem humoru i wesołością.

Ćwiczenie medytacji i czujności wspiera nas poprzez tworzenie coraz większej przestrzeni dla naszych emocji i myśli, zamiast odpychać je lub popadać w obsesje na ich punkcie, widzimy je, uznajemy je i wypuszczamy. Po chwili zmienia się nasz stosunek do nadziei, jak i do strachu. Odrzucamy i jedno i drugie relaksując się i żyjąc w świeżości obecnej chwili.

Kiedy jesteśmy już w stanie odpoczywać w mimo nieprzewidywalności życia, łączymy się ze wzmocnioną i niezwykłą życiową siłą, która prowadzi nas z powrotem do naszej mocy i prawdziwej natury.

Ucieleśnienie tego doświadczenia pozwoli ci w pełni być i zrozumieć kim jesteś, bez masek i wymówek. Odzyskasz swoje ogniste skrzydła - prawdę, autentyczny wyraz siebie. Porzucenie pożądanego rezultatu twoich działań pozwoli ci sobaczyć swój pełny obraz jako wolnej osoby, mogącej okazywać wrażliwość czy odwagę według własnego uznania. Wypełnionego siłą, jasnością i pewnością siebie, gotowego do zmian wraz z innymi „potężnymi wojownikami” wokół Ciebie. Aby odzyskać nasze ogniste skrzydła, musimy zdjąć naszą maskę tlenową (czyli tak starannie zbudowany obraz samego siebie) i ufać, że znajdziemy powietrze do oddychania teraz, w tej chwili. Następnie możemy umacniać się w naszych decyzjach i być w stanie rozróżnić, czy nasze pochodzą one ze strachu i niepewności, czy też działają jako spójna część naszej jaźni.

Musimy zrezygnować ze wszystkiego i pozwolić się toczyć nowej historii. Historii wojownika, który przeżył wiele przygód i który jest z nich dumny. Wojownika miłości, który w każdej chwili zbliża się do swojej natury. Twoja wizja rozszerzy się, gdy zauważysz, że nie jesteś tutaj, tylko po to, by zaspokoić swoje ludzkie potrzeby, ani dla uszczęśliwiania świata zewnętrznego (choć oczywiście możesz się do tego przyczynić) ani spędzenia życia w pogoni za miłością, aprobatą i uwagą.

Co się stanie, gdy wszystko odrzucimy? Gdy to zrobimy, odkryjemy nieskończoną studnię odwagi, która zawsze była tam była, odżywiając i karmiąc nasze życie. Pozwól wszystkim, by CIĘ zobaczyli i pozwól, aby wszyscy wokół zmienili się dzięki mocy TWOJEJ obecności, zaufania i siły.

Dodaj komentarz